Jak przygotować konia do pierwszego startu?

Najkrótszym dystansem w rajdach długodystansowych dla początkujacyh jeźdźców oraz koni jest klasa L. Rozgrywa się ją od 20 do 39 km. Nie liczy się czas czy prędkość, ale "styl", czyli to w jakiej formie znajduję się koń po ukończeniu trasy.

Po pierwsze - nie napalamy się! Taki dystans, w takim tempie, bez uszczerbku na zdrowiu, z dobrym wynikiem, może ukończyć każdy zdrowy koń. Nie trzeba nim jeździć po 30 km dziennie, albo kłusować godzinę bez przerwy. Uważam, że optymalny rozkład tygodnia, to 3 jazdy terenowe przeplatane pracą ujeżdżeniową plus jeden dzień wolny.

Jeżeli mamy taką możliwość to na ujeżdżalni powinniśmy choć raz w tygodniu jeździć z trenerem/instruktorem, który pomagał by nam w pracy z naszym koniem. W czasie tych trzech dni "ujeżdżeniowych" powinniśmy pracować z naszym rajdowcem tak jak z młodym konie dresażowym czy skokowym. Podstawy ujeżdżeniowe to fundament każdej dyscyplin jeździeckiej. Żeby koń mógł z powodzeniem i bez ryzyka kontuzji brać udział w rajdach musi chodzić z zaangażowanym zadem, rozluźnionym grzbietem oraz "wolnymi" łopatkami, musi być wygimnastykowany i zrównoważony, a właśnie te elementy doskonalimy podczas pracy na ujeżdżalni.

Jak to ma wyglądać w praktyce? Zaczynami na delikatnym i równym kontakcie, pamiętając o aktywnym jechaniu do przodu pracą na kołach, serpentynach i wężykach, stopniowo dodając różnego rodzaju przejścia oraz zmiany tempa. Ćwiczymy oczywiście we wszystkich chodach. Z czasem możemy wymagać od naszego konia coraz więcej (szczególnie jeżeli jeździmy z trenerem). Zwroty na przodzie, ustępowanie od łydki, rzucie z ręki, łopatka do wewnątrz - to podstawy również dla konia rajdowego. Trening na placu możemy urozmaicać skokami gimnastycznymi oraz pracą na cavaletti. Jeżeli mamy taką możliwość - jedną z jazd ujeżdzeniowych możemy zastąpić pracą w terenie pagórkowatym, co również poprawi równowagę, giętkość oraz umięśnienie naszego konia.

Obok pracy dresażowej 3 razy w tygodniu pracujemy z naszym koniem w terenie ciągle pamiętając, że nie trenujemy do Mistrzostw Świata, które mamy pokonać galopem, ale do klasy L. Po rozgrzewce (15 minut stępa, 5 minut kłusa, 5 minut stępa - czyli około 3 km) rozpoczynamy właściwy trening od trzech pięciominutowych nawrotów kłusa przeplatanych 5 minutowym stępem. Dalszy rozwój treningów zależy już od konia i jego reakcji, możemy wydłużać kłusy (do 3 x 15 z 5 minutową przerwą), skracać stępy (do 4,3,2,1 minuty), dodawać fragmenty pracy w kłusie wyciągniętym (do 20 km/h) lub odcinki galopu. Z czasem możemy też dodać 4 nawrót kłusa tempem 12 - 16 km/h (w najcięższym mikrocyklu treningu) oraz 30 minutowy kłus bez przerwy (tempo 12 km/h - 16 km, czyli 6 - 8 km). Myślę, że dwie jazdy składające się z 3 nawrotów 15 minutowego kłusa przerywane 5 minutowym stępem oraz jedna jazda z 30 minutowym kłusem będą wystarczające. Prędkość uzależniamy od reakcji konia (a w szczególności aparatu ruchu) na wysiłek. Należy pamiętać, że w momencie zwiększania prędkości na treningu, skracamy jego dystans. Zachęcam do układania treningów w tygodniowe cykle: tydzień odpoczynkowym, tydzień o średnim natężeniu pracy, tydzień ciężkiej pracy i znów tydzień "średni". Potem tydzień "lekki" oraz ewentualny start, a potem kolejny cykl.

Oprócz treningów musimy pamiętać o przyzwyczajeniu naszego konia do badania na bramce weterynaryjnej, picia z wiadra oraz chłodzenia wodą, czyli różnego rodzaju atrakcji, które na niego czekają podczas pierwszych zawodów. Dlatego też warto przed pierwszy startem zrobić choć jeden, albo kilka długich, spacerowych treningów (głownie stępem) do 3 - 4 godzin tak żeby koń przyzwyczaił się do tak długo trwającego wysiłku psychicznego.

Maciej Kacprzyk


Copyright by www.endurance.pl Wszelkie prawa zastrzeżone

| Wstecz | | Strona główna