Dlaczego rajdy?

Zastanawiając się czym przekonać Państwa do Długodystansowych Rajdów Konnych, pozwoliłem sobie na wypunktowanie poniżej, powodów dla których warto zainteresować się tą dyscypliną:

1. Koń jaki jest - to nie przypadek... Jako gatunek został stworzony do pokonywania wielkich odległości w swobodnej przestrzeni. Nienawidzi, boi się ograniczeń i zamknięcia. Jest jak wiatr...

2. Endurance jest najstarszym sposobem użytkowania koni. Od momentu udomowienia tego szlachetnego zwierzęcia, od kilku tysięcy lat, koń towarzyszył człowiekowi w wędrówkach plemiennych, misjach poselskich, poczcie kurierskiej, wyprawach kupieckich i wojennych, przemierzając nieraz całe kontynenty. Od jego wytrzymałości, "twardości" i dzielności zależała chwała i życie władców, a nieraz i byt całych narodów. Nie darmo wołano "królestwo za konia" i chodziło z pewnością o konia szybkiego i bardzo wytrzymałego zarazem.

3. Rajdy "na wytrzymałość" są jedną z dwóch najczęściej uprawianych konkurencji jeździeckich na świecie - stale i w ostatnich latach szczególnie dynamicznie się rozwijającą.

4. Hodowcy, również w Polsce, wracają do źródeł, odchodząc od konia zbyt kalibrowego, przerośniętego, preferując te drobniejsze, bardziej suche, szlachetniejsze i dzielniejsze zarazem. A takie właśnie najlepiej sprawdzają się w rajdach sportowych.

5. Coraz więcej jeźdźców przekonuje się, że do ambitnej jazdy w terenie świetnie nadają się araby ze względu na ich wrodzoną wytrzymałość i dzielność. Są to konie ostrożne a jednocześnie bardzo bezpieczne. Jak mało które nastawione na współpracę z jeźdźcem. O urodzie i gracji tych "cudów natury" nie wspomnę.

6. Stale rośnie liczba koni czystej krwi arabskiej oraz koni z dużym dolewem tejże krwi znajdujących się w prywatnych rękach. A nie ma lepszych do rajdów ponad araby, angloaraby, konie małopolskie i orientale.

7. Bo lubimy jeździć w terenie. Nie zawsze wystarcza nam godzina pracy na parkurze czy ujeżdżalni. A 2 godz. spaceru po okolicy to nieraz i zbyt krótko i zbyt blisko. Gdyby można było połączyć dalszą wyprawę z zaplanowanym treningiem i sportową rywalizacją...

Ale odpuśćcie sobie na razie!
Bo zanim szeroko zainteresują się Nami media i sponsorzy, zanim okaże się że maraton, chód sportowy, Tour de France, czy imprezy w rodzaju rajdu Paryż - Dakkar, to nudy w porównaniu z emocjami jakich dostarczają konne rajdy ... Upłynie jeszcze dużo wody i urodzi się wiele koni... Chociaż w jakimże to maratonie czy rajdzie samochodowym mamy do czynienia ze "zjawiskiem" bramki weterynaryjnej, gdzie co 30 km wszechstronnie badana jest zdolność organizmu konia do kontynuowania wyścigu? Wyobraźmy sobie maratończyków lub Roberta Korzeniowskiego, gdy co 10 km przechodzą podobną kontrolę, a od tego jak szybko "zejdą z tętna" zależy jak szybko będą mogli kontynuować bieg. Ach, ta magia bramek weterynaryjnych. To jedyne w swoim rodzaju pikantne połączenie przeglądu technicznego z teatrem, rewii mody z show arabskim, a wszystko to pod bacznym okiem "komisji śledczej".
Zanim "Rynek" nas odkryje, zanim zorientuje się, że tandem koń i człowiek na dystansie 100 - 200 km to dużo więcej niż człowiek solo lub człowiek + maszyna...
Zanim na nasze zawody zaczną walić tłumy jak na Małysza lub mecze piłkarskie...
Zanim jeszcze nie musimy się opędzać od paparazzich, a nasze rumaki nie muszą hasać po pastwiskach w towarzystwie tabunu ochroniarzy...
Zanim rajdy spowszechnieją i "spopularyzują się", zanim zaleje nas komercja - możemy spokojnie, w czasie treningów, podczas zawodów, na trasach Puszczy Piskiej, nad morzem, w górach, w Polsce i w Europie, po prostu pobyć "długodystansowo" z naszymi końmi.

Jeszcze nie ma wielkich nagród... jeszcze jest towarzysko. Najczęściej miło, wesoło i kameralnie... I są konie!... Te najdzielniejsze z najwytrzymalszych, konie prawdziwe i jedyne takie na świecie

Andrzej Piwnicki

Artykuł czasopisma "Koński Targ"


Copyright by www.endurance.pl Wszelkie prawa zastrzeżone

| Wstecz | | Webmaster | Strona główna