najlepszy ...

Z mieszanymi uczuciami oglądałam dzisiejszy poranny program "Kawa czy herbata". Pragnienie sukcesu w polskim jeździectwie jest tak silnie, że ... zapomina się o faktach. Puchar Europy Środkowej jest w fazie raczkującej i nijak się ma do poziomu rajdów w krajach Europy Środkowej. W CEEC wzięło udział zaledwie kilku jeźdźców z 3 krajów! Warto o tym pamiętać obwołując kogoś "najlepszym"
Panu Markowi życzę oczywiście sukcesów i mam nadzieję, że wystartuje Pan w zawodach, gdzie będzie stawka najlepszych koni Europy Środkowej.

Marta Bakuła

Nie bardzo rozumiem dlaczego pani Marta tak deprecjonuje sukces Marka. Wystarczy spojrzeć na liste rankingową Pucharu i widać że około 200 zawodników brało udział. Sami organizatorzy (Austria, Belgia, Czechy, Holandia, Niemcy, Polska i Węgry) to wyraźnie więcej niż 3 kraje a poza tym w zawodach startowali także zawodnicy z innych krajów. Przypominam, ze w Polsce byli Litwini, Norweżka i Rosjanie. Czyli biorąc pod uwage jeszcze inne zawody to startowali reprezentanci ponad 10 krajów. Uważam, że jak na pierwszy pucharowy sezon, to start Pucharu był calkiem udany, a dwóch Polaków w pierwszej piątce to jest niezaprzeczalny sukces.

Szanowna MARTO - czy Twoim zdaniem pragnienie sukcesu jest czymś negatywnym w środowisku sportowym, bo dla większości sportowców
jest to cel uprawiania każdej dyscypliny sportowej i to chyba jest oczywiste,
chyba że wartości rywalizacji sportowej się zmieniły- no to zwracam HONOR!!
Bez względu na to czy ten PUCHAR EUROPY był pierwszym, a może ostatnim PUCHAREM- wygrał go polski zawodnik MAREK ZAJĄC z LKJ "SOLEC".
Zapamiętaj sobie to nazwisko, bo być może taki sukces w jeździectwie polskim może sie szybko nie powtórzyć.
Biorąc pod uwagę liczebność startujących i ilość państw w tym pucharze to zobacz sobie ranking [distanz.info.indec.at]
Jestem zdegustowany Twoją wiedzą georaficzną, bo ja doliczyłem się zdecydowanie więcej państw europejskich wystawiających zawodników w porównaniu do Twoich trzech krajów.
I na koniec - z tego co mi wiadomo EUROPA ŚRODKOWA niema wyższej rangi zawodów od PUCHARU EUROPY ŚRODKOWEJ.
I to by było na tyle!!!


JANUSZ WATOŁA

Przede wszystkim wielkie gratulacje dla Marka Zająca i Wiatraka- oby więcej i częściej.
Co do defetyzmu to jest to nasza cecha narodowa: jak się ktoś wynurzy to trzeba go ściągnąć znów do dołu. Nie pomniejsza to faktu niewątpliwego sukcesu jaki odniosła ta para. Oczywiście jeden skowronek nie czyni wiosny, więc trzeba zakasać rękawy i wziąć się do roboty- apel do wszystkich kłóćmy się więcej na temat, rzeczowo i tak, żeby dla dyscypliny wymikły z tego konkretne korzyści.

Ciekawy jestem czy Pani Marta Bakuła startowała kiedyś w rajdach albo miała coś wspólnego z rajdami??? Łatwo jest pisać a trudniej coś osiągnąć!

Gdybyśmy mieli 10 takich koni (równych) i 10 tak zaangażowanych zawodników (także "równych"), to byśmy mogli rywalizować nie tylko o CEEC. Gratulacje dla Marka i Wiatraka.
KJ ENDURANCE

Fakty, które znam są następujące:
- na dzień dzisiejszy brak opublikowanych wyników ostatecznych CEEC,
- liczba uczestników CEEC po przedostatnich zawodach (Łeba) (z 3 startami lub więcej):
o liczba zawodników (seniorów) - 6
o liczba par (jeździec-koń) – 2
o liczba koni - 2
Powyżej podałam statystykę z rankingu, gdzie Marek Zając i Wiatrak zwyciężyli.

Dla nie przekonanych wyjątek z regulaminu CEEC
“There is the minimum of four events, that a rider must participate in. There is an unlimited number of results that can count towards the rankings.”

CEEC to nie były specjalne konkursy, w których uczestniczyli nominowani przez federacje zawodnicy do Pucharu ale seria 7 zawodów w 7 krajach z około 18 konkursami CEI**/***. Liczba konkursów nie jest znana ponieważ na „oficjalnej stronie CEEC” w kalendarzu podany jest plan zawodów a nie jego wykonanie. I tak naprawdę niewiadomo, które konkursy były CEEC.
Uznawanie, że uczestnicy CEEC to wszyscy biorący udział w 18 konkursach jest nadużyciem. W CEEC wystartowała grupa kilku (może kilkunastu zawodników) z Czech, Niemiec, Węgier i Polski. Pisząc „wystartowała” mam na myśli regulamin CEEC, który mówi o minimum 4 uczestnictwach (nie ukończeniach!) z palety kilkunastu konkursów CEEC. Do końca wytrwało nie więcej niż 6 zawodników.
Po opublikowaniu wyników CEEC będziemy dokładnie wiedzieli ilu było uczestników konkursu.

Moim zdaniem fałszywa gloryfikacja sukcesu w CEEC może tylko zaszkodzić rajdom.

Wystarczy docenić fakt, że mamy w końcu zawodnika, który jeździ na europejskie konkursy średniej klasy i wraca z tarczą. To jest już sukces! Tym należy się chwalić. Oby liczba takich zawodników zwiększała się.

M.

Wiadomość zmieniona (31-10-2004 09:15)

www.funio.un.waw.pl

Nie rozumiem dlaczego jak już jest sukces to koniecznie trzeba go minimalizować, a zwycięzcę sprowadzać do parteru.
Zawody CEEC były zawodami rangi CE, których uczestnicy MUSIELI być zgłoszeni przez swoje federacje, co wynika z przepisów FEI czyli nie było tam osób z przypadku.
Rzeczywiście przepływ informacji dotyczący zawodów CEEC nie był najsprawniejszy i ich reklama słaba i nieagresywna.
Osoby startujace w konkursach zaliczanych do Pucharu spełniły wymogi regulaminu, wniosły stosowną opłatę i można tylko żałować, że dla niektórych był to tylko 1 lub 2 starty, a nie 4 bo zakulał koń lub była jakaś przypadłość losowa. Jednak osoby te mają prawo do traktowania ich jako uczestnków Pucharu.
Niewątpliwie jest kilka punktów regulaminu pucharowego, które warto przedyskutować. Na przykład rozgrywanie jednego dnia trzech dystansów w istotny sposób ograniczyło liczbę uczestniczących koni. Ponieważ pisalam angielską wersję propozycji zawodów w Łebie chciałam dystanse 80 km, 120 km i 160 km rozłożyć na 2 dni co okazało się niemożliwe. Wydaje mi się, że jak najbardziej wskazana jest twórcza krytyka i sugerowanie lepszych rozwiązań tym bardziej, że jest już pucharowy kalendarz na przyszły rok i właśnie teraz można proponować (oczywiście z uzasadnieniem) zmiany do regulaminu.