Kontrowersyjny dokument został przyjęty stosunkiem głosów 53 do 42. Przeciw głosowały takie kraje jak USA, Szwecja, Niemcy, Nowa Zelandia, Australia, Irlandia oraz Wielka Brytania. Przeciw nowej liście opowiedziało się wiele osób oraz organizacji. Frank Kappelman, organizator zawodów w Akwizgranie – jednej z największych imprez jeździeckich na świecie mówi: „ Naszym przesłaniem ma być „czysty sport”. Jak będziemy mogli o tym mówić sponsorom oraz publiczności kiedy dopuścimy fenylbutazon?” 23 listopada na stronie internetowej www.no-fei.com ukazała się petycja, również w języku polskim, przeciwko nowej liście. Sygnatariusze petycji domagają się od Międzynarodowej Federacji Jeździeckiej odstąpienia od postanowień tzw. “Listy Progresywnej”. Każdy chętny może złożyć pod nią swój podpis, petycja pozostanie on-line do marca, po czym wraz z podpisami zostanie wysłania do FEI. Przeciw nowej liście zaprotestowali również lekarze weterynarii. W liście do FEI określają decyzję o przejęciu nowej listy jako niedojrzałą i przestrzegają przed jej negatywnymi skutkami na dobrostan koni. Pod listem autorstwa prof. Leo Jefcott’a podpisali się lekarze z Anglii, Francji, Niemiec, USA, Australii oraz Finlandii. Brytyjskie Stowarzyszenie Lekarzy Hipiatrów również krytukuję dycyzję FEI, przestrzegając jednocześnie przed ryzykiem kontuzji u koni startujących pod wpływem środków przeciwbólowych.Nowe przepisy miały wejść w życie od 1 stycznia 2010 roku, ale FEI niedawno wycofała się z tych planów. 1 grudnia ogłoszono, że nowa lista nie zacznie obowiązywać przed kwietniem przyszłego roku, a ten czas ma być wykorzystany na debatę i konsultacje. Więcej o tym temacie można znaleźć na stronie Horse & Hound. |
Wpisany przez Maciej Kacprzyk
czwartek, 03 grudnia 2009
|
Najczęściej czytane
Artykuły pokrewne
Zamieszanie wokół "Listy Progresywnej".