Witaj! Zaloguj Utwórz nowy profil Regulamin

Zaawansowane

120 km

Wysłane przez Beata Saska 
120 km
2004-02-29; 10:51:38
W tym sezonie planuję start na 120 km. Przygotowuję konia do startu w czerwcu.

Na stronie www.endurace.pl (w artykułach) zauważyłam trening konia (i wyżywienie) dla takiego dystansu. Chętnie dowiem się, od bardziej doświadczonych zawodników, o programie tego treningu.
Moje wątpliwości budzi trening opisany jako "fartlek". Czy ten rodzaj treningu nie wyniszcza nóg naszych arabów? Być może źle rozumiem ten cykl.

Beata
Re: 120 km
2004-02-29; 14:35:06
Beata
Na początek pragnę zaznaczyc, że nie jestem ,,doświadczonym zawodnikiem''. Niemniej interesuje mnie wszystko co związane z końmi rajdowymi i dlatego zabieram głos.
Przede wszystkim myślę, że trening o który pytasz, czyli fartlek, nie musi niszczyć końskich nóg, pod warunkiem, że wcześniej koń jest do tego przygotowany. Zauważ, że w tytule tego artykułu jest napisane : ,,...dla doświadczonego...''. Przy czym sam fakt, że koń ma 9-11 lat nie oznacz, że jest doświadczony. A zatem, jeśli myślisz o zastosowaniu tego treningu, musisz zadać sobie pytanie, czy Twój koń jest na to gotowy.
Ponadto, aby ten cały fartlek miał sens, to potrzebne są odpowiednie warunki terenowe. Mianowicie owe górki lub/i piaszczyste drogi. Dla przykładu : w terenie, w którym ja trenuje jest to bardzo tudne zadanie. Choćbym nie wiem jak się starała, moje konie prawie nigdy nie dochodzą do tętna 160. Nawet jeśli mam małą górkę, to ile razy mogę na nią wjechać, po to, żeby na szczycie zawrócić o 180 stopni, itd. ? grinning smiley Smieje się, ale to wcale nie jest takie śmieszne, raczej żałosne... Z kolei jeśli ktoś próbuje doprowadzić konia do tętna 180 w płaskim terenie, to musi robic ,,ostre galopy'', a to właśnie niszczy końskie nogi. To była taka mała dygresja.
Wracając do tematu, czyli owego artykułu, chyba wkradł się tam mały błąd. Stwierdzenie, że waga konia ,,po sezonie powinna być niższa o ok. 0,5-1 %, czyli o 20- 50 kg'' oznacza, ze mamy do czynienia z koniem ważacym... 4-5 ton. smiling smiley)) Rozumiem, że właściwe jest to 20-50 kg.
Przy okazji chciałabym spytać kim jest pan Krzysztof Plewacki ? Czy ten pan jeździ rajdy ? Może jet trenerem ? Przyznam szczerze, że nie kojarzę nazwiska.
Pozdrawiam
Dorota
Re: 120 km
2004-03-04; 10:01:21
Pan Krzysztof Plewacki był pracownikiem firmy Prohamix (obecny na konferencji rajdowej w 2002 roku).
Do zaproponowanego przez nas programu treningowego, firma Prohamix (a dokładniej jej specjaliści z Niemiec i Danii) przygotowali program żywieniowy.

ZK

Re: 120 km
2004-03-08; 12:17:31
Trenuję w terenie gdzie są "wyżynne górki". Mam górkę o długości stoku około 1 km. Pracuje na niej w dwojaki sposób: stęp (mówię że robię siłe) i galop. Po galopie konik łapie tętno około 160-180 uderzeń.

Beata
Re: 120 km
2004-03-15; 08:08:57
A czy sprinty pod górkę i stępy (na siłę) robi Pani podczas jednego treningu?

Lepiej po sprince pod górkę kłusować 30 sek. a potem stępować około 3 minut w łatwym terenie, podczas których trzeba sprawdzać na pulsometrze jak spada tetno. W czasie tej przerwy krążaca krew usuwa kwas mlekowy, nagromadzony podczas pracy. Stęp pod górkę nie powodowałby tak efektywnego odpoczynku. Jeżeli szybkość dochodzenia do normy jest ok, to można wydłużać czas galopu oraz zwiększać jego szybkość w kolejnych tygodniach.
Fartlek powinien być wykonywany nie więcej niż dwa razy w tygodniu i nigdy w tygodniach o małym nasileniu ćwiczeń. Czyli układając plan treningowy systemem łatwy-średni-ciężki-średni w tygodnu łatwym z ćwiczeń interwałowych powinno się zrezygnować.

pozdrawiam,

Maciek
Re: 120 km
2004-04-04; 10:23:25
A czy sprinty pod górkę i stępy (na siłę) robi Pani podczas jednego treningu? ...

Górkę w treningu robię kilka razy. Zwykle pierwszy raz wjeżdżam stępem. Następne 2-3 razy galopem. Z góry zjeżdżam zawsze stępem. Ze względu na nachlenie stoku (dość stromy jak dla mnie i moje konie) kłusem nie da się wjechać.
Po wjechaniu na górkę nie mogę kłusować, ponieważ nie pozwala na to ukształtowanie terenu.

Beata
Re: 120 km
2004-05-26; 23:06:44
Trenuję według zasad publikowanych na tej stronie i mam pewien problem.
Nogi konia po cięższych treningach lekko puchną. Stosowanie wcierek i glinek ten proces łagodzi. Czy opuchlizna może być symptomem przeciążenia konia?

Ewa

Re: 120 km
2004-05-27; 08:11:23
Opuchlizna na nogach może oznaczać zmęczenie, ale nie od razu przemęczenie. Najlepiej jednak żeby ocenił to weterynarz.
Żeby zminimalizować możliwość przeciążenia konia trening warto jest planować w taki sposób:
Tydzień lekki
Tydzień średni
Tydzień ciężki
Tydzień średni
Podczas tygodnia lekkiego należy zrezygnować z treningów interwałowych, lub w ogóle z pracy na tętnie wyższym niż 150 ud/min. Osobiście nie robię też wtedy LSD, a nawroty kłusa ograniczam do 15 minut.

Pozdrawiam,

Maciek Kacprzyk

Re: 120 km
2004-09-30; 11:08:39
Czy opuchlizna na nogach może być też z powodu karmienia? Niektórzy mówią, że nadmiar białka "zachęca" nogi do puchnięcia.

Janusz

Re: 120 km
2004-09-30; 14:36:27
Może, ale nie jest to takie proste zagadnienie. Tendencje do puchnięcia nóg (zasadniczo tylnych) mają konie półkrwi, takich ras jak wlkp, małopolski, sp, rasy zagranicznenp. oldenburgi, kwpn, holsztyńskie itd., ze względu na duże rozmiary i mniejszą od xx i oo suchość tkanki, a także ze względu na to ze większość dnia spędzają w boksie w pozycji "stój", co nie wpływa pozytywnie na krążenie. Przy takim trybie życia i dużych rozmiarach jak 1,70-1,75m w kłębie pompowanie krwi z tylnych kończyn jest utrudnione. Obfite żywienie i podawanie takich pasz jak jęczmień może te problemy potęgować. Inny sprawa to puchnięcie nóg po treningu w następstwie mikrouszkodzeń do jakich dochodzi podczas niego. Dlatego często konie startujące w ujeżdżeniu i skokach są "zawijane" tzn. zakłada im się owijki, wcześniej stosując substancje rozgrzewające dla polepszenia krążenia.
U koni startujących w rajdach problemy puchniecia nóg spowodowanego obfitym żywieniem paszami treściwymi są rzadkie, ponieważ ich gabaryty są mniejsze, a dolew krwi arabskiej, a co za tym idzie i suchośc tkanki, większa. U arabów w szczególności prawdopodobieństwo występowania tego typu wad jest niskie. Puchnięcie nóg (o ile nie jest to stan chorobowy spowodowany kontuzją) może zlikwidować trzymanie konia jak najdłużej na wybiegu lub pastwisku; w ten sposób zapewni on sobie sam odpowiednie krążenie i masaż nóg.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować