Witaj! Zaloguj Utwórz nowy profil Regulamin

Zaawansowane

potykanie się

Wysłane przez Kasia Kliczkowska 
potykanie się
2004-10-06; 18:58:42
co zrobić jeśli młody koń się potyka, zwł na korzeniach? Z jednej strony wiadomo, że liczy się rozchodzenie, podstawienie zadu [ogólnie wyrobienie równowagi] itd i z czasem jest zawsze troszkę lepiej, ale czy jakaś konkretna praca z koniem prowadzi do zmniejszenia się potykania? [mam tu na myśli takie potykanie się, które prowadzi czasem do wręcz upadku na nadgarstki]. Kopyta mojego konia robione są regularnie,a jest on 4,5letnim hucułem.
Zaczęłam się nad tym zastanawiać, ponieważ widziałam wiele koni, które wydają się minimalnie podstawiać zad, nie idą z okrągłym grzbietem, czasem wręcz zadzierają głowy do chmur i praktycznie wogóle się nie potykają, a wiele koni chodzących spokojnie, zzaokrąglonymi pleckami mają tę przykrą przypadłość. Wiadomo, że jest to niebezpieczne, zwł na rajdach i spacerach. Co wy na to?
Re: potykanie się
2004-10-11; 15:07:23
mam rozumieć, że nikt z Was nie ma/miał potykającego się konia [przynajmniej na początku jego wyszkolenia]?
nie uwierzęwinking smiley
Re: potykanie się
2004-10-11; 17:57:14
Potykanie konia może mieć wiele przyczyn, np. wada budowy, źle jeżdżony, źle prowadzone kopyta, słaba kondycja, ....
Ponadto co oznacza "potykanie konia"? Czy tylko "niedbały" chód? Może potyka się po kilku kilometrach? Może ma słaby wzrok?

Proponuję napierw konia zbadać u lekarza hipiatry, a potem spotkanie z trenerem (instruktorem) jeździeckim.

Z
Re: potykanie się
2004-10-11; 19:10:37
Moj kon mial te przypadlosc. Faktycznie nie jest to bezpieczna dolegliwosc, w miare treningu przeszlo mu po jakims czasie. Mysle, ze przynajmniej w przypadku mojego konika bylo to spowodowane lenistwem, ujawnialo sie to nie zawsze po wysilku, chociaz to tez byla przyczyna. Mysle, ze niektore konie 'nie maja ostroznosci w genach' <= jesli tak to mozna nazwac i pewne braki trzeba wypracowywac treningiem. No wlasnie a jakim treningiem? Pewnie trzeba gimnastykowac konia cwiczeniami na ujezdzalni, ponadto przestrzegam przed 'oddawaniem wodzy do konca' bo moze to sie zle skonczyc. [;



Emilka
Re: potykanie się
2004-10-11; 19:56:40
Zofio, problemu natury fizycznej, o których piszesz są wykluczone, z wyjątkiem huculskiej budowy- długi grzbiet, dość niska akcja nóg. Konsultacja z instruktorem jest tu również zbędna, bo koń jest dobrze ujeżdżony na podstawowym poziomie. Co do postu Emilki, to tu bym się z Tobą bardzo mocno zgadzała- zaczyna być coraz lepiej w miarę treningu [jest młody więc może z wiekiem miniewinking smiley] i trzeba pilnować żeby się nie lenił.
Chyba jednak nie ma konkretnych ćwiczeń etc zmniejszających częstotliwość potykaniawinking smiley, i trzeba sobie radzić indywidualnie, zwł cierpliwością i czasem.
pozdrawiam
Re: potykanie się
2004-11-13; 21:30:08
Mój kon miał podobne problemy, i na razie nie do konca udało mi sie je wyeliminować.
Kiedys bilardował, i byc moze wynika to właśnie z tego.
Rozchodzenie, owszem, duzo dało, ale nie do końca.
Pewnego dnia po prostu stwierdziłam, ze chodzi on troche niedbale, zanim sie rozpedzi jest juz z przodu, a oczy w ma na zadzie, przy czym czesto wydaje sie zamyslony. Byc moze jest to wynik miejscami slabej koncentracji.
Czasem przemeczenie, ale zakładam że nie o takie potykanie chodzi.
Wymysliłam prosty sposób, który na razie daje swietne rezutlaty.
Podczas lążowania układam koniowi drągi, po kole. najpierw 2, potem 4.
Tak zwwiekszając kolo dochodze do 8 drągów, ale róznych odległosciach (aby nie chodził na pamięć). Podobnie w tym samym celu (aby nie uczył sie pamiętać, tylko patrzył), niektóre z nich ustawiam na krzyzakach, potem je zmieniam, potem wszystkie, potem wracam do drągów na ziemi.
Z początku było to dla niego bardzo trudne, za drugim razem po prostu się przewrócił na krzyzaku), ale teraz chodzi je bez problemu.

Poza tym często biore konia na ląży na spacer po zróznicowanym terenie, gdzie zrelaksowany sporo się rozgląda, uczy podchodzi pod strome zbocza i z nich schodzic. To bardzo pomaga, bow tych wszystkich treninach zaczyna po prosru interesować się tym, co ma pod kopytami - i najwazniejsze to uczy sie szybkiej reakcji na to, co widzi.

smiling smiley
Re: potykanie się
2004-11-13; 23:31:06
Z ziemi nie ma już problemu z drążkami, koziołkami etc, z siodła w kłusie też w sume nie. Ostatnio zauważyłam, że rezultaty przynosi pozwolenie koniowi na swobodne trzymanie głowy w terenie [bez ustawienia], wręcz wysoko, oraz bardziej energiczna jazda. Do tego parę terenów jechałam za innym koniem [b dużym, a mój koń to hucuł- więc miał co gonić winking smiley, w dodatku, że to ogiersmiling smiley] i szedł b ładnie, nie potykał się. Wiadomo, ze problem nie zniknie od razu, tym bardziej mój bądź co bądź wyuczony strach przed korzeniami etcwinking smiley ale chyba jesteśmy na dobrej drodzesmiling smiley
Re: potykanie się
2008-04-03; 19:02:16
ja polecam wjeżdżanie do lasu, nie tylko po drogach, jak połazi po chabaziach to bedzie zmuszony wyżej podnosić nogi, pozatym poprawi się równowaga, poćwiczy oddech

prace zadu (pokrywanie sie przednich kopytek) poprawiają spacerki na wolności, ale nie każdy ma warunki na takie wypady i/lub więź z koniem (zeby nie uciekł do stajni przy pierwszym lepszymptaszku który sfrunie i konika nam przestraszy)
mojej po 3 takich eskapadach zaczęły się pokrywac kopytka w kłusie i galopie, a w stepie wyprzedzała o 1 kopytko ;o (!!!)
będziemy teraz ćwiczyć żeby było tak również pod siodłem
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować