Przepis na dietę konia rajdowego
2013-03-12; 21:46:06
Po przeczytaniu złapałem się za głowę.
Teraz to się dopiero zacznie ?pasienie?.
Dlatego pozwolę sobie wtrącić parę zdań do osób, które potraktują ten artykuł ( skądinąd bardzo dobry i rzeczowy) jak mantrę. Upatruję w nim pewne niebezpieczeństwo, które (wbrew woli autora) może się źle odbić na kondycji i wynikach koni. Podejrzewam, że zdecydowaną większość czytelników stanowić będą zawodnicy początkujący i z małym doświadczeniem.
Dlatego chciałbym zaznaczyć, że (moim oczywiście zdaniem) -
Koń rajdowy ? to koń, który startuje konkursy min. klasy N Wszystkie startujące niżej to konie ?rekreacyjne?. Znane jest powiedzenie wśród ?skoczków?, że ?i krowa przeskoczy metr?. Ja dodam, że i krowa przejdzie P. Mało kto zdaje sobie sprawę, że koń który chodzi sobie pod siodłem np. 2 godz. w rekreacji (takiej średnio-zaawansowanej) jest w stanie zrobić w tym czasie ok. 30km, o zwykłym sianie i owsie. Z chwilą kiedy zapada decyzja, że zostaje koniem rajdowym i wystartuje w konkursie L zaczyna się ?szaleństwo?- treningi, oleje, dodatki, wspomagacze, pasze pełnoporcjowe itd. Co za tym idzie? Ogólna tendencja startów na koniach zapasionych, nie grubych, lecz zapasionych!. Stąd słabe wyniki, kontuzje i ogólne przekonanie, że koń jeszcze za mało dostał lub się nie nadaje . Dochodzić zaczyna do kuriozalnych sytuacji. Zawodniczka, której koń nie chciał kłusować na bramce (konkurs LL) zadała mi pytanie jaką paszę energetyczna ma kupić żeby temu zaradzić.
Dlatego powtórzę. Artykuł ten mówi o żywieniu koni RAJDOWYCH. Tym, które mają przejść ?niskie konkursy? wystarczy siano i owies a nawet (za co pewno część osób uzna mnie za heretyka) samo siano.
Pastwisko. Już widzę jak konie, które w maju, jak już będzie piękna młoda trawka na pastwisku a noce bez mrozu nagle ?wypadną? na nie i już tam zostaną na parę tygodni lub miesięcy. Artykuł mówi o tym, że wszystkie zmiany w żywieniu i bytowaniu konia powinny być wprowadzane bardzo spokojnie i powoli. Moim zdaniem powinien o tym ?grzmieć? z wytłuszczeniem bo to jest podstawą utrzymania konia w zdrowiu. Jeśli mamy pastwisko, które konie ?ogolą? w tydzień lub dwa to szkoda im robić ?sensację żołądkową? i lepiej pozostać przy sianie, fundując odrobinę pasienia codziennie w formie nagrody za udany trening.
Dodam, że nie wszystko co zielone to trawa. Ruń pastwiska może być bardzo różna i jeśli ktoś ma małe o tym pojęcie to proponuję konsultację z fachowcem. Ponadto konie niechętnie zjadają trawy włókniste. Mogą godzinami skubać centymetrowe odrosty koniczyny, wiechliny lub kostrzewy nie biorąc do ?pyska? np. kupkówki. Dużo lepiej się sprawdza koszenie i zadawanie trawy na padok (trochę uciążliwe ale da się). Można wtedy kontrolować ilość i jakość zjedzonej zielonki. Warto też wspomnieć o bardzo mocno rozbudowanej hierarchii wśród stada koni, która nie sprawia, że wszystkie przy wspólnym żywieniu mają po równo.
I chyba najważniejsze. Pastwisko w maju, czerwcu, lipcu i sierpniu to 4 różne pastwiska!!!
I nie tylko chodzi o skład i jakość trawy. Dochodzi do tego również różnego rodzaju ?latające robactwo?, które jest w stanie skutecznie utrudnić a nawet uniemożliwić pobieranie paszy przez oszalałego z nerwów konia.
Jest też kilka innych wątków, na które przy starcie, zawodnicy nie zwracają uwagi a te wspólnie z błędami żywieniowymi zdecydowanie przyczyniają się do niepowodzeń w zawodach. Ale żeby nie mieszać postanowiłem poruszyć je w nowym poście.
To tak na gorąco. Cieszę się, że wreszcie zaczyna pękać skorupa ?każdy sobie rzepkę skrobie? i jeśli ktoś coś ciekawego wie to dzieli się z innymi dla dobra naszej dyscypliny. Grzegorz Leś.
Re: Przepis na dietę konia rajdowego
2013-03-13; 17:54:36
Dziękuję za głos w dyskusji.

Artykuł, mimo, że długi, to nie porusza wielu wątków. Pastiwsko rzeczywiście nie gwarantuje stałego składu diety, to jego największa wada. Ale drugiej strony, jakie konie są na nim szczęśliwe...Coś za coś. Wszystko sporowadza się do oberwowania i myślenia, o tym co się robi i jakie są tego efekty.

Co do samego siana i owsa. Coż...jeśli miałbym użyć słowa "samo", to tylko w kontekście siana. Samo siano - tak. Samo siano i owies - nie. Wiem, że to polski standard, też się na tym wychowałem, ale od tego odszedłem. Jeśli mam tłustego konia, w lekkim treningu, to wolę mu dać siano plus trochę sieczki, wysłodki i granulki z witaminami i minerałami. Tak jak napisałem - 0,5 kg starczy. Bez ziarenek można ukończyć pewnie i 160 km winking smiley


pozdrawiam,

Maciek
Re: Przepis na dietę konia rajdowego
2013-03-14; 14:38:09
Moje konie latem od rana do późnego wieczora spędzają na 2 hektarach pastwiska z przerwą w ciągu dnia na trening i spowrotem wracają na trawe. Popełniam błąd bo nie kontroluje ile zjadły zielonki ?
Re: Przepis na dietę konia rajdowego
2013-03-14; 15:31:25
Według mnie nie smiling smiley Pani konie są szczęśliwe i większość koni może im tylko tego zazdrościć.

Trzymając konie na trawie tracimy możliwość kontroli, ale zyskujemy totalne szczęście psychiczne swoich koni.

Miałem w swoim życiu momenty, że moje konie mogły całą dobę korzystać z dostępu do trawy i stajni (otwarte boksy z bezpośrednim dostępem do pastwiska) i były wtedy super szczęśliwe, a na formę też nie narzekały. Wówczas gorące okresy dnia najchętniej spędzały w boksach (chroniąc się też przed owadami), a na żer wybierały się nocą.

W stajni rajdowej we Francji, w której pracowałem, konie całą dobę spędzają na wybiegach z trawą. Trawa jest na nich koszona od 3 do 5 razy w roku, w zależności od tego jak szybko odrasta. Konie utrzymywane są parami, czasem same. Te pastwisko-wybiegi mają różne rozmiary i cały czas są dobierane do konkretnych koni pod kątem zasobności. Do tego w stajni jest waga, co ułatwia kontrolę kondycji koni i wpływa na wybór/zmianę wybiegu. Co ważne, konie w ciągu dnia spędzają zawsze jakąś chwilę boksie w którym maja dostęp do siana, pomiędzy karuzelą, a treningiem na bieżni czy pod siodłem. To ważne, bo pozwala im się oswoić z zamknięciem, które je może spotkać na zawodach, a także z sianem. Dodam, że z tej stajni koń w 2011 roku wygrał MŚMK w Compiegne winking smiley

pzdr,

Maciek
Re: Przepis na dietę konia rajdowego
2013-03-14; 19:35:17
Witam wszystkich dyskutantów!
Chciałabym również ja zabrać głos w toczącej się dyskusji.Moim zdaniem artykuł p.Maćka "Przepis na dietę...."jest bardzo dobry i wystarczająco konkretny.
Nikt nie poda dokładnie sprecyzowanego jadłospisu dla konia rajdowego, tym bardziej, że każdy koń to inny przypadek. To właśnie podkreślane jest wszędzie. Moim zdaniem nie powinno się traktować dystansu L-P jako rekreacyjnego, ponieważ nawet do najkrótszych dystansów należy konia odpowiednio przygotowywać, są to przecież dystanse zagrywające.Budujemy w tym czasie "fundament" konia rajdowego. Według mnie traktowanie koni chodzących dystanse niższe od N jako rekreacyjne to błąd w myśleniu i w tej kwestii nie zgadzam się z p. Grzegorzem.A może należy sprecyzować definicję konia rekreacyjnego? W każdym razie wydaje mi się, że właśnie przywiązywanie zbyt małej wagi do mniejszych dystansów powoduje pustki na większych dystansach. I raczej nie należy przekonywać nowicjuszy rajdowych do takiego myślenia, że klasę P to i krowa przejdzie a N pokona każdy koń, jeśli się go tylko o to poprosi.To chyba zbyt duże uproszczenie i rzeczywistość jest trochę bardziej skomplikowana. Tak mi się wydaje.
Na początku roku zadałam pytanie dotyczące szkoleń, które byłby potrzebne zarówno jeźdzcom doświadczonym jak i nowicjuszom.Dobrze by było zorganizować jakiś cykl wykładów po to,żeby wyjaśnić "zagadki" treningu, żywienia oraz fizjologii koni z myślą zwłaszcza o nowicjuszach.Zawodnikom bardziej doświadczonym dyskusja i wymiana poglądów również się przyda smiling smiley
Pozdrawiam
Re: Przepis na dietę konia rajdowego
2013-03-14; 21:11:48
Pani Kasiu. Przejdzie!!! Pod warunkiem, że popatrzymy na regulamin w którym stoi 10km/h a nie 16km/h. Jestem zdania, że najpierw trzeba ZALICZYĆ a potem zwiększać tempo. Przyjmując , że stęp to 5-6km/h a kłus 15/17km/h to średnio 10km/h plus mały zapas na wejście na bramkę. Czyli pół na pół (czasowo) co daje szanse na ukończenie N bez większych problemów. Największym jest jednak presja - jak to będzie wyglądać, kiedy spiker zapowie "dekoracja odbędzie się jak ostatni koń ukończy dystans, czekamy". Moja wypowiedź miała na celu zachęcenie do startów tych, którzy są przerażeni dystansem 80km co skłania ich do przekombinowywania (że tak brzydko powiem) z żywieniem i treningami. Bo spotykam się z sytuacjami gdzie żywienie i trening staje się na tyle intensywne, że biedny koń zanim wystartuje już jest zmęczony lub kulawy . I zawsze zadaję pytanie, co będzie jak zaliczy 80km i zapragniemy pojechać 120? On już więcej nie jest w stanie zjeść nie mówiąc już o zwiększeniu intensywności treningu. Kiedys spotkałem się z pytaniem zawodniczki. "Chcę pojechać N ,koń chodzi po 3 godz codziennie, dostaje tyle i tyle granulatu, itd. Co mam robić jeszcze żeby ukończyć?Odpowiedziałem, przestać to traktować jak lot w kosmos.eye rolling smiley. A koń rekreacyjny to w moim przekonaniu nie coś niższego o sportowego, to koń, którego codzienna praca i żywienie wystarczą do osiągnięcia pewnych wyników. Bo przykładów mam kilka na swoim podwórku. Rekreacyjne bez treningu i zmian w żywieniu Petki sobie chodzą bez problemów.Pozdrawiam.
Re: Przepis na dietę konia rajdowego
2013-03-14; 22:05:11
Teraz zrozumiałam Pana idee i w pełni się z nią zgadzam.Też zauważyłam, że istnieje presja szybkości, a moim zdaniem niższe klasy (L-P) to tylko wstęp do rajdów. Jeśli nawet jakiś koń je wygrywa to chyba tylko można mówić o dobrym rokowaniu i nadziejach na przyszłość, nic poza tym.Co ma udowodnić gonienie tego konia maksymalnym tempem? Chodzi mi o to, że ukończenie klasy P w tempie 16km/h nie daje żadnej gwarancji na przejechanie 120 czy 160km. Myślę, że wiele osób ze środowiska wyśmieje Pana opinię, że "najpierw trzeba ZALICZYĆ a potem zwiększać tempo". Ja natomiast podpisuję się pod nią winking smiley .
Pozdrawiam Kasia
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować