Po kolejnych odwołanych zawodach, śmiem twierdzić ,że pod wodzą Menagera i "pomocników", nasza dyscyplina toczy się po równi pochyłej do miejsca w jakim jeszcze nie była. Jak od 10 lat interesuję się dyscypliną, nie pamiętam takiej ilości odwoływanych zawodów, a tendencja ta trwa od 2 lat i jest coraz gorzej.
Jestem bardzo ciekaw jaki sposób na uzdrowienie obecnej sytuacji ma "władza"- do 2012 roku dyscyplina rozwijała się "ładnie" a następnie zaczęła się stagnacja z tendencją do uwsteczniania się. Może przyszedł właśnie czas Panie Ryszardzie na przekazanie sterów młodszemu pokoleniu posiadającemu wizję i zapał, którzy zapoczątkują ponowny rozwój i ożywienie, wniosą powiew świerzości tak teraz brakujący
pozdrawiam Marcin Wyczółkowski